poniedziałek, 16 września 2024
16.5 C
Swarzędz

Swarzędz w ogniu

Zobacz także

- Reklama -

Ponad 60 strażaków gasiło olbrzymi pożar, który w sobotę, 5 października, około godz. 18 – tej wybuchł przy ul. Wrzesińskiej. Ogień objął halę magazynową, w której składowane były meble oraz składowisko opon samochodowych firmy MABOR i Zakładów Mięsnych A. Bystrego. Sytuacja wyglądała bardzo dramatycznie.

Ogień nad miastem

W sobotę, 5 października, około godz. 18.00 nad centrum miasta zaczęły unosić się ogromne kłęby dymu. – Strażacy ze Swarzędza właśnie szykowali się do wyjazdu na zaplanowane wcześniej ćwiczenia. Naszą uwagę przykuł potężny dym. Natychmiast poinformowaliśmy Miejskie Stanowisko Kierowania w Poznaniu o całej sytuacji – relacjonuje Tobiasz Baranicz z OSP Swarzędz, którego strażacy znaleźli się jako pierwsi na miejscu pożaru przy ul. Wrzesińskiej.  W chwili dotarcia na miejsce  pierwszych wozów bojowych, pożar był już bardzo rozwinięty. W ogniu stanęła hala magazynowa, w którym składowane były meble oraz składowisko używanych opon samochodowych. Sytuacja wyglądała dramatycznie.  – Pożar mógł się rozprzestrzenić w każdej chwili na pobliskie obiekty, na stację benzynową i sąsiedni market. Przybyłe służby porządkowe wykluczyły z ruchu odcinek drogi na ul. Wrzesińskiej. Strażacy podzieleni na kilka stanowisk bronili poszczególne punkty i obiekty. Cały czas przybywały kolejne zastępy Straży Pożarnej, w hydrantach zaczęło też brakować wody. Wozy bojowe dowoziły ją z innych miejsc m.in. z remizy jednostki ze Swarzędza. – dodaje Tobiasz Baranicz. Na miejsce zdarzenia przybyło też Pogotowie Energetyczne oraz Pogotowie Gazowe. Konieczne okazało się odcięcie prądu w rejonie sąsiednich ulic i kamienic. Podczas gdy strażacy toczyli nierówną walkę z ogniem, na miejsce zdarzenia przybywały coraz większy tłumy swarzędzan, które szczelnie wypełniły okoliczne ulice.

Pozostało pogorzelisko

Przed godziną dwudziestą pożar udało się opanować.  Hala spłonęła doszczętnie. Przez kilka kolejnych godzin trwało dogaszanie pogorzeliska. – Uratowaliśmy nie tylko sąsiednie budynki, ale i dwa samochody ciężarowe – lawety z nowymi samochodami osobowymi które były zaparkowane obok płonącego magazynu – podkreśla Tomasz Tomaszewski, naczelnik kobylnickich strażaków, którzy w sile 3 zastępów walczyli z pożarem przy Wrzesińskiej. – W sumie w akcji gaśniczej wzięło udział 63 strażaków  i 15 zastępów – wyjaśnia  st. kpt. Sławomir Brandt, rzecznik prasowy Wielkopolskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP w Poznaniu.  Z pożarem na ulicy Wrzesińskiej walczyły – oprócz strażaków ze Swarzędza i Kobylnicy – jednostki z Poznania, Kostrzyna i Gowarzewa. – Strażacy ze Swarzędza wrócili do swojej jednostki po godzinie 23.00. W akcji ratowniczo – gaśniczej brało udział aż 18 swarzędzkich strażaków. Dojeżdżali oni we własnym zakresie na miejsce pożaru, aby pomoc kolegom strażakom.– podkreśla Tobiasz Baranicz.

Trwa szacowanie strat

W pożarze – na szczęście – nikt nie zginął. To najważniejsze. Spaleniu uległa jednak hala magazynowa z meblami oraz składowisko opon samochodowych. Obiekt przy Wrzesińskiej był własnością firmy Mabor oraz Zakładów Mięsnych A.Bystry. – Straty wstępnie określono na 300.000 zł na szkodę firmy "MABOR" oraz "ZM A. Bystry". Dokładne straty zostaną ustalone jednak w późniejszym terminie po przeprowadzeniu inwentaryzacji – wyjaśnia asp. Karol Łuszczek ze swarzędzkiego Komisariatu.

Jak swoje straty oceniają właściciele? – Na chwilę obecną nie potrafię określić wysokości poniesionych strat, ponieważ poza utraconym towarem zniszczeniu uległ obiekt magazynowy, będący współwłasnością firmy Mabor i ZM Bystry, oraz infrastruktura placu (głównie elektryczna). Dopiero wczoraj w późnych godzinach popołudniowych przywrócono działanie instalacji elektrycznych zasilających nasze biura, do dnia dzisiejszego nie działał nasz dział księgowości. Zatem dopiero  przystępujemy do prób oceny ilości i wartości utraconego towaru, oraz pozostałych kosztów związanych z przywróceniem placu do stanu używalności – wyjaśnia Michał Machowski, Dyrektor Zarządzający spółki MABOR.

Co było przyczyną pożaru?

W rejonie ul. Wrzesińskiej, na terenie byłych SFM od dawna dochodziło do licznych pożarów. Strażacy wielokrotnie informowali o pladze podpaleń. W obserwacji wynikało, że w pustostanach i obiekcie zrujnowanej fabryki koczują bezdomni, a młodzież, uciekająca ze szkoły, spotyka się tam na wagarach, pijąc i paląc ogniska. Czy tym razem przyczyną pożaru mogło być podpalenie, czy nieświadome zaprószenie ognia? – Przyczyna pożaru na razie pozostaje nieznana. Policjanci prowadzą śledztwo w tej sprawie, oczekując na opinię biegłego  z zakresu pożarnictwa – wyjaśniają nam policjanci z Zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

Jak się okazuje, właściciele spalonej hali nie otrzymają odszkodowania. – Spalony obiekt nie był ubezpieczony przez żadnego ze współwłaścicieli, podobnie jak składowane w nim meble. Firmy ubezpieczeniowe bardzo niechętnie ubezpieczają magazyny meblowe i stawiają bardzo wysokie wymagania. Niestety przekreśla to szanse na uzyskanie jakiegokolwiek odszkodowania w związku ze spaleniem obiektu magazynowego – dodaje Michał Machowski z firmy Mabor.

To czwarty, tak poważny i groźny pożar w naszej gminie w tym roku. W styczniu i w marcu płonęły hale  magazynowe w Janikowie, a w  kwietniu miał miejsce pożar na terenie Steny Recycling przy Rabowickiej.

Katarzyna Taterka

{gallery}14.10.2013{/gallery}

Fot.Maciej Nowak, Mariusz Łuczak, Mariusz Krzystanek, Mateusz Gawarecki


- Reklama -
- Reklama -