piątek, 29 marca 2024
7.9 C
Swarzędz

Radni murem za Dąbrowszczakami

Zobacz także

- Reklama -

Podczas czerwcowej sesji Rady Miejskiej radni jednogłośnie poparli decyzję Urzędu Miasta i Gminy dotyczącą zaskarżenia do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego zarządzenia wojewody ws. zmiany nazwy os. Dąbrowszczaków na Szarych Szeregów.

W poprzednim numerze TS poinformowaliśmy, że wojewoda wielkopolski – powołując się na ustawę dekomunizacyjną oraz opinię Instytutu Pamięci Narodowej – wydał zarządzenie zmieniające nazwę os. Dąbrowszczaków na Szarych Szeregów. Swoją decyzję wojewoda argumentował tym, że pojęcie „dąbrowszczaków” odnosi się do komunistów i członków XIII Brygady Międzynarodowej im. Jarosława Dąbrowskiego w czasie wojny domowej i sowieckiej interwencji w Hiszpanii w latach 1936-1939, co oznacza że jest niezgodne z ustawą przyjętą przez Sejm w kwietniu 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego. Decyzja ta wywołała falę oburzenia nie tylko w środowisku spółdzielczym, ale i wśród swarzędzan mieszkających w innych rejonach miasta. Także władze Swarzędza nie zgodziły się z decyzją wojewody, zapowiadając złożenie w tej sprawie skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Temat – zgodnie z naszymi przypuszczeniami – pojawił się również podczas ostatniej, wtorkowej sesji samorządu, w trakcie której burmistrz Marian Szkudlarek przedstawił radnym projekt uchwały dot. wystosowania wspomnianej skargi do WSA.

Wojewoda wprowadzony w błąd?

Jak uzasadniali prawnicy ratusza, „wojewoda w wydanym zarządzeniu oparł się tylko i wyłącznie na opinii IPNu, nie dokonując jednak własnej oceny”. – Wojewoda przyjął domniemanie, że nazwa osiedla Dąbrowszczaków jest nazwą organizacji komunistycznej. Wobec tego, że w zarządzeniu wojewody brak jest odniesienia się do wszystkich możliwych aspektów historycznych i uwarunkowań społecznych w kontekście tej nazwy, przedmiotowego zarządzenia nie można zaakceptować. Wątpliwe są dla nas także kompetencje wojewody co do nadania nazwy osiedla – wyjaśniała mecenas Anna Mieczyńska, szefowa zespołu radców prawnych Urzędu Miasta i Gminy w Swarzędzu. – Dopóki konkretna nazwa nie stanowi powszechnie rozpoznawalnego przez członków wspólnoty gminnej znaku, idei lub praktyki komunizmu lub innego ustroju totalitarnego, dopóty nie może być mowy o tym, aby uznać za uzasadnioną ingerencję organu nadzoru w sferę chronionej konstytucyjnie samodzielności gminy – podkreślała A. Mieczyńska. Jak z kolei w swoim wystąpieniu zaznaczył Paweł Pawłowski, prezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej, nazwa osiedla upamiętnia zupełnie innych „dąbrowszczaków”, a całą sprawę nazwał „nieporozumieniem”: – Osiedla wybudowane przez spółdzielnię w latach 1976 – 1992 związane są z walką żołnierzy polskich na frontach wschodnich podczas II Wojny Światowej. Inicjatywa nazwania tych osiedli nigdy nie miała i nie ma do dnia dzisiejszego podłoży politycznych. Autorzy i pomysłodawcy nazw osiedli chcieli w ten sposób uczcić pamięć żołnierzy I  (os. Kościuszkowców) oraz II (os. Dąbrowszczaków) Dywizji Piechoty Pierwszej Armii Wojska Polskiego oraz oddziałów partyzanckich (os. Czwartaków). Wojewoda Wielkopolski został wprowadzony w błąd poprzez niewłaściwie dobraną interpretację i opinię Instytutu Pamięci Narodowej, którą posłużył się przy wydawaniu zarządzenia w tej sprawie. Nikt z IPNu nie nawiązał kontaktu ze Spółdzielnią Mieszkaniową w Swarzędzu celem uzyskania dodatkowych informacji na temat pochodzenia nazwy osiedla – mówił prezes SM, zapowiadając także zebranie – w formie ankiety – opinii mieszkańców osiedla na temat jego nazwy.

Nie było co dekomunizować

Tymczasem jak w toku dyskusji zaznaczył wiceburmistrz Grzegorz Taterka, wokół całej sprawy pojawiły się nieprawdziwe informacje na temat bezczynności miasta w kwestii dekomunizacji ulic. Swarzędz, przypomnijmy, według przepisów miał rok na zastosowanie się do ustawy dekomunizacyjnej (weszła ona w życie 2 września 2016 r.): – Zespół ds. nazw ulic i placów w gminie Swarzędz zebrał się nieformalnie krótko po wprowadzeniu w życie ustawy dekomunizacyjnej. Podczas tego spotkania ustalono jakie działania będą podejmowane w tej sprawie. I tak jesienią 2017 r. została przeprowadzona analiza, na podstawie której komisja uznała, że w naszej gminie nie ma ulic, których nazwy w myśl ustawy dekomunizacyjnej należałoby zmienić. Zresztą, uchwalona przez Sejm w kwietniu 2016 r. ustawa nie obejmowała swoim zakresem osiedli, to zostało wprowadzone dopiero nowelizacją ustawy w październiku 2017 r. – wyjaśnił G. Taterka. – W tym samym czasie otrzymaliśmy petycję w sprawie konieczności zmiany nazwy osiedla Dąbrowszczaków oraz ul. Przybylskiego od historyka i regionalisty Arkadiusza Małyszki. Przekazaliśmy ją wojewodzie wielkopolskiemu. Była ona też analizowana przez zespół ds. nazw ulic i placów w gminie Swarzędz w dniu 21 listopada 2017r., który uznał, że uchwała w sprawie nadania tej nazwy z 21 czerwca 1976r. nie wymaga zmian. Uchwała nie zawierała uzasadnienia i wobec tego nie można jednoznacznie ocenić, imieniem których „Dąbrowszczaków” nazwano osiedle. Zatem pojawiające się w internecie i telewizji informacje na temat bezczynności burmistrza w tej sprawie są całkowicie nieprawdziwe i stanowią tylko walkę polityczną opartą na wprowadzaniu opinii publicznej w błąd – podkreślał wiceburmistrz, odnosząc się m.in. do zarzutów formułowanych pod adresem miasta właśnie przez historyka. W obszernym uzasadnieniu, które – przypomnijmy – A. Małyszka przesłał w ubiegłym tygodniu do naszej redakcji, czytamy m.in., że „zarządzenie zastępcze wojewody jest realizacją prawa obowiązującego w Polsce, ponieważ władze samorządowe Swarzędza nie wywiązały się ze swego obowiązku. Ustawa z 1.04.2016 r. zobowiązała wszystkie samorządy do zmiany nazw ulic, placów, obiektów, itp., które upamiętniałyby osoby, organizacje, wydarzenia bądź daty symbolizujące komunizm. Władze Swarzędza nie podjęły żadnych działań w celu realizacji wyżej wymienionej ustawy w Swarzędzu”.

Burmistrz: zmieniła się historia czy podejście?

W trakcie sesji do całej sprawy odniósł się również burmistrz Marian Szkudlarek, informując że od momentu przegłosowania ustawy dekomunizacyjnej przez Sejm miasto ściśle współpracuje w tym temacie ze Spółdzielnią Mieszkaniową, a obie instytucje są przygotowane do obrony nazwy osiedla. Gospodarz miasta nawiązał też do wypowiedzi udzielanych przez A. Małyszkę mediom. Przedstawił również uchwałę Rady Miejskiej z 1991 r. dotyczącą dekomunizacji swarzędzkich ulic podpisaną przez historyka, który był wówczas przewodniczącym Rady Miejskiej. Nie pojawia się wśród nich os. Dąbrowszczaków: – Mam przed sobą uchwałę z czerwca 1991 r., którą p. Małyszka jako przewodniczący Rady Miejskiej podpisywał dokonując dekomunizacji swarzędzkich ulic: ul. 22 lipca zmieniła wówczas nazwę na Zamkową, Hanki Sawickiej na Bramkową, ul. Gen. Świerczewskiego na ul. Piaski, Armii Czerwonej – bez bloków – na ul. Grudzińskiego, Armii Czerwonej 17 – bloki na os. Zygmunta III Wazy, ul. Cieszkowskiego – bloki na os. Władysława IV i ul. 1-go Maja na ul. 3-go Maja. Wydaje mi się, że historia od tego czasu się nie zmieniła, zmieniło się najwyraźniej podejście do historii. W wywiadzie dla telewizji i w przesłanym do mediów wyjaśnieniu padło zbyt wiele oskarżeń, które są jedną, wielką dezinformacją. Pewne rzeczy można było sprawdzić zarówno w Urzędzie, jak i w Spółdzielni, a będąc kiedyś przewodniczącym Rady, czy sekretarzem p. Małyszka miał dostęp do rozmaitych dokumentów. Niepotrzebnie wykonał tę prowokację. Nie wiem, co chciał przez to osiągnąć, ale na pewno spowodowałby nią koszty dla tysięcy mieszkańców i wielkie zamieszanie organizacyjne – podsumował M. Szkudlarek. W słowach nie przebierał także przewodniczący miejskiej Komisji ds. Nazewnictwa, Zygmunt Majchrzak: – Absolutnie nie możemy dopuszczać do tego, żeby stanowisko jednego człowieka, który ma na pewnym punkcie obsesję i które związane jest z pogardą dla mieszkańców wielotysięcznego osiedla, było nadrzędne w stosunku do opinii większości. Na tym osiedlu nikt sobie nie wyobraża, by mogło ono zmienić swoją nazwę po tylu latach – grzmiał wiceszef radnych. Jak pokazało głosowanie Rady Miejskiej nad uchwałą ws. skargi na zarządzenie wojewody, podobnego zdania byli także pozostali samorządowcy. Wszyscy obecni tego dnia na sali obrad (18 radnych) opowiedzieli się „za” zaskarżeniem zarządzenia – dotyczącego również zmiany nazwy ul. Przybylskiego na ul. ks. Tischnera – do sądu.  Kiedy jednak poznamy werdykt WSA w tej sprawie? Tego na razie nie wiadomo. Do tematu z pewnością będziemy wracać.

 

- Reklama -
- Reklama -