czwartek, 8 czerwca 2023
20.7 C
Swarzędz

Pomysłodawca „skoku stulecia” z zarzutami

„Udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przywłaszczenie ponad 8 mln zł wspólnie z innymi osobami" - takie zarzuty usłyszał w poznańskiej prokuraturze Grzegorz Ł. - lider tzw. „skoku stulecia".

Zobacz także

Grzegorz Ł., który w 2015 r. miał zorganizować kradzież 8 milionów w naszej gminie, usłyszał zarzuty. Udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przywłaszczenie ponad 8 mln zł wspólnie z innymi osobami” – takie zarzuty usłyszał w poznańskiej prokuraturze Grzegorz Ł. – lider tzw. „skoku stulecia”.

Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. W tej chwili rozważane jest skierowanie wniosku o jego tymczasowe aresztowanie. Za zarzucane mu przestępstwa grozi kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Przypomnijmy, że do wspomnianego skoku stulecia doszło w lipcu 2015 roku w Swarzędzu. Jego pomysłodawcą, zdaniem śledczych, miał być właśnie Grzegorz Ł., w przeszłości były policjant, który doskonale znał metody pracy funkcjonariuszy policji, co utrudniało jego wytropienie. Bezpośrednio za kradzież pieniędzy odpowiadał natomiast Krzysztof W., który przybrał postać fałszywego konwojenta i wyznaczonego dnia odjechał z furgonetką, w której znajdowało się ponad 8 mln zł. W akcji uczestniczyły też jednak inne osoby. Przez kilka miesięcy śledztwo prokuratury w ogóle nie posuwało się do przodu. Przełom nastąpił dopiero, kiedy jeden z uczestników akcji wpłacił do banku dużą sumę pieniędzy. To wzbudziło podejrzenia u pracowników banku, którzy poinformowali o sprawie policję. Postępowanie w tej sprawie było prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Poznaniu i zakończyło się skierowaniem przeciwko 6 osobom aktu oskarżenia. Zostali oni już nieprawomocnie skazani. Nieuchwytna pozostawała ostatnia z osób zamieszanych w tę sprawę – właśnie Grzegorz Ł., czyli jeden z szefów firmy ochroniarskiej, w której zatrudniony był fałszywy konwojent. Mężczyzna po kradzieży uciekł z kraju. Został zatrzymany w ubiegłym roku na Ukrainie przez tamtejsze służby, a miesiąc temu przekazany polskiemu wymiarowi sprawiedliwości.

- Reklama -
- Reklama -