Cały czas rośnie liczba interwencji podejmowanych przez strażników miejskich w związku ze spalaniem odpadów w piecach.
Czym powinniśmy palić w piecu, a czego unikać? Sposób użytkowania pieca, kominka czy „kozy” określa jego producent. Jeśli więc w instrukcji czytamy, że piec powinien być opalany drewnem z drzew liściastych, takie właśnie paliwo powinno do niego trafiać. Jeśli piec jest węglowy, opalać go należy węglem (a nie na przykład miałem węglowym, do którego przeznaczone są specjalne instalacje). W każdym wypadku najgorsze, co można zrobić, to palić w piecu wszystkim, co jest pod ręką. Niestety, często zdarza się, że śmieci z całego domostwa gromadzone są przez wiosnę i lato, by jesienią i zimą – zamiast na wysypisko, trafić do pieca. Część właścicieli woli oszczędzać na wywozie odpadków, przeznaczając je właśnie do spalenia. Do spalenia wędrują więc stare meble, plastikowe odpadki, a nawet opony i odzież. Proceder taki na dobre trwa i w Swarzędzu. Potwierdza to wciąż rosnąca liczba interwencji podejmowanych w tego typu sprawach przez Ekopatrol Straży Miejskiej. Jak już informowaliśmy w poprzednim numerze „TS”, od początku sezonu grzewczego funkcjonariusze skontrolowali ok. 300 posesji, w 20 przypadkach ujawniając nieprawidłowości. Średnio – jak wynika z wieloletnich statystyk prowadzonych przez strażników – na 100 skontrolowanych nieruchomości, 7-8 pali w sposób nielegalny. W ciągu mijającego tygodnia funkcjonariusze ujawnili kolejne przypadki spalania odpadów w gminie. Scenariusz jest wciąż ten sam – mieszkańcy gromadzą śmieci, by ogrzać nimi domy, czy zakłady: – W sobotę wieczorem „Ekopatrol” skontrolował jedną z posesji w Janikowie w związku z podejrzeniem, że jej mieszkańcy palą odpadami. Kontrola potwierdziła podejrzenia funkcjonariuszy, ponadto znaleźli oni w kotłowni odpady z płyt wiórowych, laminowanych, MDF wymieszane z drewnem w ilości wystarczającej do ogrzewania domu przez dłuższy czas. Właściciel został ukarany mandatem, a odpady trafią tam, gdzie ich miejsce. – informuje Piotr Kubczak, szef swarzędzkiej Straży Miejskiej. – Właściciel kolejnego zakładu stolarskiego, tym razem w Gruszczynie „wpadł” dzisiaj rano (tj. w poniedziałek – przyp. red.) na spalaniu odpadów. W kotle paliły się fragmenty płyt MDF, ale i zwykłe odpady komunalne i plastikowe opakowania po klejach, itp. Sprawca został ukarany mandatem, zajmie się nim także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska – zapowiada komendant. Od początku trwającego sezonu grzewczego Ekopatrol odnotował już 7 przypadków spalania odpadów w zakładach stolarskich/tapicerskich lub w firmach prowadzących inną działalność. To blisko połowa wszystkich ujawnionych spraw związanych z nieprawidłowościami w zakresie palenia w przydomowych piecach. Statystyki te świadczą także o tym, że „palaczy” nie odstraszają obowiązujące kary – za spalanie odpadów grozi nie tylko wynoszący 500 zł mandat karny, ale i dużo bardziej dotkliwa finansowo grzywna, która może wynieść nawet 5 tys. zł. Za udowodnienie takiej działalności prawo przewiduje również areszt do 30 dni. Dodajmy też, że emisja z domowych kotłów, pieców i kominków to główne źródło zanieczyszczenia powietrza pyłem i rakotwórczym benzo[a]pirenem.
W minionym tygodniu funkcjonariusze Straży Miejskiej nałożyli na mieszkańców kolejne mandaty związane z nielegalnym ogrzewaniem domów/zakładów.