Od początku sezonu grzewczego, czyli mniej więcej od października strażnicy miejscy skontrolowali ok. 400 posesji pod kątem spalania odpadów, ok. 20 takich interwencji zakończyło się mandatem i wnioskiem o kontrolę do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Kilka takich przypadków to zakłady produkcyjne i firmy: – Poważnym problemem jest spalanie złej jakości paliw stałych w prymitywnych piecach oraz spalanie odpadów poprodukcyjnych z produkcji meblarskiej/tapicerskiej w celu ogrzewania tych firm. Dlatego każdy ujawniony przypadek spalania odpadów poprodukcyjnych w zakładzie, który je wytworzył zgłaszany jest do WIOŚ – mówi Piotr Kubczak, komendant Straży Miejskiej w Swarzędzu. Najwięcej takich przypadków odnotowywanych jest – jak co roku – na Zatorzu, w Gruszczynie i Jasinie. Osób, które ogrzewają swoje firmy czy domostwa odpadami nie brakuje, choć jak podkreślają municypalni – jest ich jednak mniej. – Od dłuższego czasu strażnicy z „Ekopatrolu” rekontrolują zakłady stolarskie i tapicerskie, które w poprzednich sezonach grzewczych zostały „złapane” na spalaniu odpadów poprodukcyjnych i na nasz wniosek skontrolowane również przez WIOŚ. Dotychczas nie stwierdziliśmy nieprawidłowości, w kotłach zamiast odpadów pali się węgiel, zaś odpady są składowane zgodnie z przepisami. Wynika z tego, że przyjęty przez nas tryb postępowania działa skutecznie.– opowiada szef strażników. Tymczasem w minionym tygodniu nieprawidłowości w tym względzie udowodniono dwóm kolejnym firmom: – strażnicy skontrolowali jedną z gruszczyńskich firm. Podejrzenia strażników się potwierdziły gdyż właściciel ogrzewał halę produkcyjną spalając w piecu pocięte na kawałki meble oraz odpady z lakierowanych płyt meblowych wykonanych z płyty wiórowej i MDF. Sprawca został ukarany – relacjonuje szef swarzędzkiej Straży Miejskiej. Kilka dni później pod lupą znalazła się też nieruchomość w Jasinie: – 5XII po południu strażnikom z “Ekopatrolu” udało się skontrolować pod kątem spalania odpadów jeden z zakładów stolarskich w Jasinie. Funkcjonariusze od dłuższego czasu mieli podejrzenia, że obiekty stolarni są ogrzewane odpadami poprodukcyjnymi jednak nie udało się wcześniej przeprowadzić tam kontroli.
Podejrzenia się potwierdziły, po wejściu do kotłowni okazało się, że w kotle palą się nie tylko odpady poprodukcyjne, ale także folie, opakowania plastikowe… Duża ilość odpadów była zgromadzona w kotłowni oraz w innym miejscu na terenie zakładu.
500-złotowy mandat to dopiero początek problemów jakie czekają z tego tytułu właściciela, zostanie skontrolowany przez WIOŚ i GOAP – podkreśla P. Kubczak.
To już trzeci zakład stolarski w tym sezonie grzewczym, w którym strażnicy ujawnili spalanie odpadów poprodukcyjnych. Za spalanie takich rzeczy grozi, przypomnijmy, nie tylko wynoszący 500 zł mandat karny, ale i dużo bardziej dotkliwa finansowo grzywna, która może wynieść nawet 5 tys. zł. Za udowodnienie takiej działalności prawo przewiduje również areszt do 30 dni.
Trują, ale mniej?
Strażnicy miejscy pracujący w Eko-patrolu cały czas kontrolują gminę w związku ze spalaniem odpadów w piecach. Niestety, łamiących przepisy nie brakuje. Jest ich jednak mniej niż jeszcze rok czy dwa lata temu.