Pandemia koronawirusa nie zwalnia. Od kilku dni w kraju stwierdzane są rekordowe liczby zakażeń (ponad 20 tys.) oraz zgonów (prawie 300). W związku z tymi wzrostami, wczoraj po południu – krótko przed godziną 16.00 – premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej poinformował o zamknięciu cmentarzy w całej Polsce na okres trzech dni – od soboty, 31 października do poniedziałku, 2 listopada. Ta nagła decyzja wywołała sporo emocji i kontrowersji. W efekcie osoby, które w ciągu najbliższych dni chciały odwiedzić groby bliskich, cmentarze zaczęły szturmować we wczorajsze popołudnie. Było nerwowo i tłoczno. Podobnie sytuacja wyglądała także w naszej gminie. Jak wynika z doecierających do nas informacji, ok. 17.00 ruch na nekropoliach był niemal taki jak we Wszystkich Świętych i trwał do późnych godzin nocnych.
Jak sytuacja wygląda dzisiaj? Odwiedziliśmy trzy swarzędzkie nekropolie: cmentarz komunalny przy ul. Cmentarnej w Jasinie (dawniej Gortatowo), cmentarz przy parafii pw. Św. Marcina oraz przykościelny cmentarz przy parafii pw. MBWW przy ul. Poznańskiej.
Cmentarz przy parafii pw. Św. Marcina został zabezpieczony taśmami, a przy wejściu głównym została przystawiona ławka. Boczna furtka także została zamknięta i zabezpieczona. Pojawiały się pojedyncze auta i osoby, które chciały odwiedzić groby, ale widząc zabezpieczenia – cofały się.
Także cmentarz komunalny przy ul. Cmentarnej w Jasinie został zamknięty i zabezpieczony. Otwarte były za to przycmentarne kwiaciarnie. Handlujące tam osoby nie kryły swojego wzburzenia. – Kupiliśmy towar i pieniądze wyrzucone w błoto. Gdyby ta decyzja została podana tydzień wcześniej, mielibyśmy o wiele mniejsze straty, a tak?! Jesteśmy ugotowani – skarżyli się handlowcy. W sobotę na cmentarzu odbywały się uroczystości pogrzebowe, więc uczestnicy mogli wejść na teren cmentarza. Po południu nekropolia została zamknięta. Z kolei cmentarz przy kościele pw. MBWW trudno zamknąć, ponieważ nie ma furki, czy bramy. Wejście zostało jednak „otaśmowane”, a w kilku miejscach widniały tabliczki o zakazie wstępu na cmentarz. W oddali było jednak widać kilka osób, które zapalały znicze na grobach bliskich.