W minioną niedzielę, 23 maja po godzinie 22.00, na terenie firmy recyklingowej przy ul. Rabowickiej wybuchł groźny pożar. Kłęby dymu i ogień były widoczne nawet w Poznaniu. -..Pożar objął dwie – wysokie na 8 metrów – hałdy opadów po kasacji samochodów oraz maszyny – relacjonuje Tomasz Tomaszewski, naczelnik OSP Kobylnica. W przypadku tak mocno rozwiniętego pożaru istotne jest, aby nie dopuścić do jego rozprzestrzenienia. – W pierwszej fazie działań podano prądy gaśnicze w natarciu na palącą się pryzmę, oraz prądy w obronie na stojące w pobliżu maszyny i obiekty – podkreśla z kolei st. kpt. Michał Kucierski, oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Poznaniu. Na szczęście błyskawiczna akcja strażaków zapobiegła większej tragedii. W ogniem walczyło aż 50 strażaków z OSP Swarzędz, OSP Kobylnica, JRG-3 z Antoninka. Na miejsce akcji zadysponowany został także dyżurny Kierownictwa Komendy Miejskiej PSP w Poznaniu oraz Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemiczno – Ekologicznego z JRG-6, której zadaniem było monitorowanie jakości powietrza w pobliżu miejsca pożaru – pomiary urządzeń mieściły się w normie. – Dodatkowo na miejscu działań pojawiła się Grupa Operacyjna z Komendy Wojewódzkiej PSP w Poznaniu, która użyła bezzałogowego statku powietrznego w celu zobrazowania strefy działań – dodaje kpt. Kucierski. Po ugaszeniu pożaru do działań wprowadzono koparki oraz spychacze, które rozkopywały pryzmę w celu dogaszenia. Przy pomocy kamer termowizyjnych prowadzono również ciągły nadzór panujących wewnątrz temperatur. Po 7 godzinach walki z żywiołem, około 6.00 nad ranem – po obejściu pogorzeliska i sprawdzeniu urządzeniami pomiarowymi – stwierdzono, że zagrożenia pożarowego nie ma. Miejsce działań przekazano zarządcy terenu z zaleceniem monitorowania miejsca, w którym doszło do pożaru.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy poważny pożar w tym rejonie. Do bardzo groźnych pożarów doszło już na terenie ówczesnej „Steny” na przełomie lutego i marca 2008 roku. Po pięciu latach, w 2013 roku doszło do kolejnego niebezpiecznego pożaru przy Rabowickiej. Czarne, gęste i widoczne z odległości kilku kilometrów kłęby dymu, które pojawiły się wówczas nad Swarzędzem, wywołały niemal panikę wśród mieszkańców Swarzędza.