piątek, 19 kwietnia 2024
4.8 C
Swarzędz

Wypadek na grzybach

Ponad godzinę kilka zastępów straży pożarnej poszukiwało grzybiarzy, którzy uderzyli autem w drzewo. Niestety, nie potrafili podać dokładnej lokalizacji i służby przeczesywały las od Wierzonki, poprzez Dębogórę aż do Owińsk. W końcu zaginionych udało się odnaleźć: jedna ranna osoba trafiła do szpitala.

Zobacz także

- Reklama -

W czwartek, 13 października po godzinie 13:00 strażacy z Kobylnicy i JRG-3 zostali wezwani do wypadku w Wierzonce na ul. Karłowickiej, gdzie samochód osobowy uderzył w drzewo. – Strażacy z Kobylnicy przejechali całą drogę aż do Karłowic i nie znaleźli żadnego zdarzenia. Ponieważ brak było kontaktu z osoba zgłaszającą  a ze zgłoszenia wynikało, że miał to być zjazd w drogę leśną, podjęto decyzję o sprawdzeniu drogi w kierunku Tuczna. Po przejechaniu całego odcinka do Tuczna i Stęszewka zgłaszający ponownie dodzwonił się na numer alarmowy i przekazał, że zdarzenie ma miejsce na drodze leśnej, ale nie jest w stanie podać dokładnie gdzie się znajduje. Podał, że gdzieś w rejonie Skorzęcina lub Dębogóry – relacjonuje Tomasz Tomaszewski , szef kobylnickich strażaków. Strażacy z Kobylnicy pojechali sprawdzać drogi leśne w tym rejonie, natomiast zastęp z JRG-3 okolice Dębogóry. – Niestety i tym razem nie udało się zlokalizować zdarzenia pomimo zaangażowania dodatkowo zespołu ratownictwa medycznego oraz patrolu policji na motocyklach. Kolejna lokalizacja jaka dotarła do służb to las pomiędzy miejscowościami Mielno – Dębogóra – Owsińska, dlatego wszystkie siły i środki zostały skierowane w tamten rejon – dodaje Tomasz Tomaszewski.  W końcu po godzinnych poszukiwaniach kobylniccy strażacy zlokalizowali miejsce zdarzenia i przystąpili do działań ratowniczych. Jak się okazało na miejscu, samochodem podróżowały trzy osoby, z czego jedna leżała w lesie zgłaszając silne bóle w kręgosłupie, była też mocno wyziębiona. Strażacy udzielili jej pierwszej pomocy przedmedycznej. Po przekazaniu zespołowi ratownictwa medycznego osoba poszkodowana została przetransportowana do szpitala. Łącznie cała akcja trwała ponad dwie godziny. – Pamiętajmy, by udając się na grzyby w tereny leśne zawsze zadbać o maksymalne naładowanie telefonów komórkowych oraz liczyć się z faktem, że nie zawsze możemy mieć zasięg – apeluje szef kobylnickich strażaków.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
- Reklama -
- Reklama -