Nie milkną echa tragedii czteroosobowej rodziny z Zalasewa, której ciała odnaleziono w spalonym domu jednorodzinnym. Do tragicznego zdarzenia doszło 11 października przy ul. Równej. W pożarze zginął 62-letni mężczyzna, jego 55-letnia żona oraz dwójka adoptowanych dzieci: 9-letni chłopczyk i 14-letnia dziewczynka. Od niemal samego początku prokuratura wzięła pod uwagę dwie hipotezy: pierwszą o rozszerzonym samobójstwie i drugą o udziale osób trzecich w tym tragicznym zdarzeniu. Sekcja zwłok czteroosobowej rodziny wykazała, że chłopiec został brutalnie zamordowany, otrzymując ciosy w głowę. Z kolei sekcja zwłok jego rodziców oraz 14-latki nie dała jednoznacznej odpowiedzi na pytanie w jaki sposób zginęli. Konieczne okazały się dalsze szczegółowe ekspertyzy i badania. Tych nadal jeszcze nie ma. – Biegli mają problem z identyfikacją ciał ofiar, szczególnie dwóch kobiet – matki i córki, bo te były mocno zwęglone – podkreśla Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Jak się dowiedzieliśmy, biegli analizują też szczegółowo zdjęcia z oględzin miejsca tragedii i znalezienia zwłok. Póki co, pojawiły się ekspertyzy biegłych z zakresu pożarnictwa. Ich opinie są jednoznaczne – mamy od czynienia z celowym podpaleniem. – Biegli potwierdzili, że w zalasewskim domu doszło do celowego podpalenia. Sprawca podłożył ogień w kilku miejscach, używając do tego celu łatwopalnej cieczy, najprawdopodobniej benzyny – dodaje rzecznik poznańskiej prokuratury. Wciąż jednak nie wiadomo kto był podpalaczem. – Nadal nie wiemy, czy sprawcą podpalenia jest któryś z domowników, kto pozbawił życia swoich bliskich a następnie siebie, czy osoba postronna, ktoś z zewnątrz – wyjaśnia prokurator Wawrzyniak. W ostatnich dniach pojawiły się kolejne informacje w sprawie tej tragedii. Czteroosobowa rodzina nadal nie została pochowana, bo wystąpiły nieoczekiwane problemy z organizacją ich pogrzebu. Jak podało Radio Poznań, krewny z Niemiec odmówił organizacji pochówku swoich bliskich. Do sprawy będziemy wracać.
Kto podpalił dom w Zalasewie?
Ekspertyzy biegłych potwierdziły, że w domu w Zalasewie, gdzie odnaleziono ciała czteroosobowej rodziny doszło do celowego podpalenia. Sprawca rozlał w kilku miejscach najprawdopodobniej benzynę. Prokuratura nadal czeka na ostateczne wyniki sekcji zwłok małżeństwa i ich córki, które mogą okazać kluczowe w śledztwie.