poniedziałek, 16 września 2024
16.5 C
Swarzędz

Jest pierwszy kandydat na burmistrza!

Burmistrz Marian Szkudlarek oficjalnie zapowiedział start w kwietniowych wyborach samorządowych i ubieganie się o reelekcję. - To była trudna decyzja, wymagająca przeanalizowania wszystkich „za” i „przeciw” - tłumaczy.

Zobacz także

- Reklama -

Wybory samorządowe miały zostać przeprowadzone jesienią br., jednak z uwagi na odbywające się w tym czasie wybory parlamentarne, zostały przesunięte na kolejny rok, co automatycznie oznaczało wydłużenie kadencji obecnego samorządu. Zaległe wybory odbędą się jednak najprawdopodobniej w kwietniu (7 lub 14 kwietnia). Oficjalnej kampanii zatem jeszcze nie ma, ale pojawiają się pierwsze oficjalne deklaracje. Jeszcze w grudniu – jako pierwszy – swój start w wyborach zapowiedział urzędujący burmistrz, Marian Szkudlarek: – Dokładnie przeanalizowałem swoje dotychczasowe kadencje z perspektywy realizacji zobowiązań wobec mieszkańców Swarzędza. Jestem przekonany, że wraz ze swoim zespołem współpracowników i radnych możemy zaproponować mieszkańcom kolejne lata rozwoju oraz inwestycji – mówi w rozmowie z „TS” gospodarz gminy. Będzie to zatem jego trzeci start w walce o burmistrzowanie gminie. Wcześniej M. Szkudlarek zostawał burmistrzem podczas wyborów w 2014 r. (zastępując na tym stanowisku Annę Tomicką) oraz w 2018 r. Tym samym obecny szef ratusza wiosną stoczy drugą walkę o reelekcję. Dlaczego zdecydował się kandydować? Mam do zaoferowania mieszkańcom wizję gminy, której realizację rozpocząłem w 2014 r. i którą sukcesywnie kontynuuję. Uważam, że w nieprzewidywalnych i niespokojnych czasach, w których żyjemy potrzebne jest zarówno doświadczenie w sprawowaniu funkcji burmistrza największej gminy w powiecie poznańskim, jak i energia, cierpliwość i doświadczenie życiowe. Potrzebna jest jednocześnie wiedza jak organizować współpracę w wielu tematach, m.in. na poziomie międzygminnym, powiatowym, wojewódzkim, czy metropolitalnym, z Poznaniem, żeby realizować wspólne wielkie przedsięwzięcia. Wiem, że dobre relacje na tym poziomie nawiązuje się trudno i niekiedy latami. Dzisiaj taką współpracę posiadam i chcę ją kontynuować. Ale trzeba było o nią walczyć, zabiegać i tworzyć jej mocne fundamenty. W dzisiejszych, trudnych czasach gwarantuję pewną stabilizację i kontynuację obranego kursu, a oprócz tego mam sporo nowych pomysłów dla naszej małej Ojczyzny – wylicza. I jak dodaje, ewentualna kolejna kadencja przyniesie przede wszystkim realizację wielu przedsięwzięć drogowych, które w ostatnich latach były przygotowywane: – Jesteśmy daleko zaawansowani pod kątem uzgodnień i projektów w rozwiązaniach drogowych, które będzie można teraz zrealizować. Kiedy rozpoczynałem pracę jako burmistrz, nikt nie mówił o tunelach, obwodnicach i wiaduktach. Nie było nawet takich wizji – nie mówiąc o projektach. My je posiadamy, część już jest realizowana i kolejne są gotowe do budowy w kolejnym roku. Pozostaje kwestia ich finansowania, ale jak pokazały ostatnie lata, na inwestycje potrafimy sukcesywnie pozyskiwać z zewnątrz ogromne pieniądze. Przykład? Do tego roku na inwestycje wydaliśmy 570 mln zł, z czego prawie 200 mln zł to środki pozyskane z zewnątrz – wylicza burmistrz. – Teraz czekają na realizację przede wszystkim strategiczne rozwiązania komunikacyjno-drogowe, np. już realizowany tunel w Kobylnicy, tunel w Tabaki, obwodnica Swarzędza, rewitalizacja miasta, czy tramwaj do Swarzędza. Ważny jest także rozwój edukacji, czyli budowa kolejnych szkół, sportu – poprzez rozwój infrastruktury i opieki społecznej, czyli rozszerzona oferta dla seniorów i potrzebujących – tłumaczy gospodarz gminy. Ale jak jednocześnie podkreśla, decyzja o wystartowaniu w przyszłorocznych wyborach nie należała do łatwych. Powód? Praca w samorządzie często odbywa się kosztem życia prywatnego: – Decyzja o ponownym ubieganiu się o urząd burmistrza była decyzją trudną, ponieważ służba na rzecz samorządu obarczona jest tym, że trzeba zrezygnować z pewnych prywatnych zamierzeń, bo niekiedy do dyspozycji trzeba być przez 24 godziny na dobę, zwłaszcza gdy dzieje się coś niespodziewanego. Jednak jestem osobą, której nie brakuje energii i pomysłów, która potrafi zarządzać czasem i łączyć te wszystkie kwestie. Na dodatek praca dla ludzi i z ludźmi sprawia mi ogromną przyjemność i satysfakcję ze zrealizowanych zadań – mówi M. Szkudlarek. – Jestem gotowy podjąć się tego wyzwania, ale to mieszkańcy zdecydują o tym, kto to wszystko będzie realizował – dodaje. Odnotujmy przy okazji, że od 2018 r. obowiązuje limit dwóch kadencji na stanowisku burmistrza (wcześniejsze nie są liczone), co oznacza że w przypadku wygranej Mariana Szkudlarka, byłoby to jego ostatnie pięciolecie w roli szefa swarzędzkiego ratusza. Ilu jednak kontrkandydatów będzie miał urzędujący burmistrz podczas wiosennych wyborów samorządowych? O tym najprawdopodobniej przekonamy się już wkrótce.

- Reklama -
- Reklama -